Troszeczkę opiszemy Yamahę DT50.
Moim zdaniem najlepszym wyborem dla nastolatka (12-16 lat) do nauki jazdy na motocyklu (jako pierwszy motocykl) to Yamaha DT50. Powodów jest dużo, m.in.:
- rejestracja na motorower (OC poniżej 100 zł/rok, przegląd co 2 lata około 50 zł),
- silniki AM6 do których części są bajecznie tanie przyrównując do większych pojemności fimowych full-crossówek czy enduro,
- manualna skrzynia biegów, co przygotowuje wyczucie w przyszłości do mocniejszych motocykli,
- możliwość jazdy po bezdrożach (żaden skuter Wam tego nie da),
- niski koszt zakupu bo ceny zaczynają się już od 3 tys za starsze roczniki (takie do jazdy a nie do remontu),
- dziadek może "polecieć" do sklepu na dowodzie (nie mając żadnego prawa jazdy), zamiast odpalać samochód czy...rower ;)
- nawet po paru latach mały spadek na wartości gdy chcemy sprzedać,
- dobry do nauki podstawowych napraw (nawet jak go porozkładamy na śrubki to zawsze ktoś jest wśród naszych znajomych co go złoży z zamkniętymi oczami)
- możemy pośmigać po asfalcie jeżeli zrobimy kwity
- można praktycznie naprawić ją w polach posiadając tylko klucz 10, śrubokręt, obcęgi i trochę trytytek,
- to nie chińczyk, możemy pochwalić się że mamy Yamahę.
A na zdjęciu z archiwum nasza pierwsza DT50, na którą w tej chwili naukę prowadzi już następny "driver".
Moim zdaniem najlepszym wyborem dla nastolatka (12-16 lat) do nauki jazdy na motocyklu (jako pierwszy motocykl) to Yamaha DT50. Powodów jest dużo, m.in.:
- rejestracja na motorower (OC poniżej 100 zł/rok, przegląd co 2 lata około 50 zł),
- silniki AM6 do których części są bajecznie tanie przyrównując do większych pojemności fimowych full-crossówek czy enduro,
- manualna skrzynia biegów, co przygotowuje wyczucie w przyszłości do mocniejszych motocykli,
- możliwość jazdy po bezdrożach (żaden skuter Wam tego nie da),
- niski koszt zakupu bo ceny zaczynają się już od 3 tys za starsze roczniki (takie do jazdy a nie do remontu),
- dziadek może "polecieć" do sklepu na dowodzie (nie mając żadnego prawa jazdy), zamiast odpalać samochód czy...rower ;)
- nawet po paru latach mały spadek na wartości gdy chcemy sprzedać,
- dobry do nauki podstawowych napraw (nawet jak go porozkładamy na śrubki to zawsze ktoś jest wśród naszych znajomych co go złoży z zamkniętymi oczami)
- możemy pośmigać po asfalcie jeżeli zrobimy kwity
- można praktycznie naprawić ją w polach posiadając tylko klucz 10, śrubokręt, obcęgi i trochę trytytek,
- to nie chińczyk, możemy pochwalić się że mamy Yamahę.
A na zdjęciu z archiwum nasza pierwsza DT50, na którą w tej chwili naukę prowadzi już następny "driver".
Komentarze
Prześlij komentarz